Artur Rożek - Talent z Sulechowa

Urodziłem się w 1984 roku w Sulechowie, niestety, z poważna wrodzoną wada wzroku. W tej chwili, po wielu operacjach, widzę mniej więcej 30 procent tego co zdrowy, normalnie widzący człowiek. Moja rodzina mieszkała od wielu lat w Sulechowie i wprawdzie nigdy nie była zawodowo związana z muzyką, ale amatorsko owszem: ojciec śpiewał w sulechowskim chórze basowe partie solowe, mama grata na gitarze. Muzyka była ich pasją i w domu zawsze mieliśmy jakiś instrument. Było to jednak nieprofesjonalne muzykowanie. Jako trzylatek dostałem od rodziców pianino zabawkę z napisanymi na klawiszach nutkami i "gratem" na tym instrumencie. Rodzice szybko zauważyli, że mam dobry słuch muzyczny, więc kiedy skończyłem sześć lat, w domu był już prawdziwy instrument. Przez trzy lata uczyłem się gry prywatnie, a później, gdy poszedłem do szkoły, rodzice zapisali mnie do ogniska muzycznego. Tam przez sześć lat uczyłem się gry na fortepianie i śpiewałem w chórze. To przede wszystkim rodzice starali się, bym rozwijał swoje talenty. Niestety, moja mama zmarła, gdy miałem dziewięć lat, tata gdy miałem lat 15. Moimi prawnymi i rzeczywistymi opiekunami są teraz starsza o siedem lat siostra i szwagier. Im też zawdzięczam mój dalszy rozwój muzyczny.

Od dzieciństwa bardzo lubiłem śpiewać, toteż chętnie chodziłem z ojcem na jego występy i jeszcze dziecięcym dyszkancikiem podśpiewywałem arię Skołuby, którą on wykonywał. Po śmierci rodziców, kiedy bytem już w liceum, siostra i szwagier poszukali fachowców, którzy pomogli ocenić mój głos. Potwierdzili, że warto go kształcić.
Trafiłem pod opiekę profesor Iwony Kowalkowskiej, której uczniem byłem przez trzy lata. Ona też, kiedy zdałem maturę w liceum, poradziła mi, bym starał się o przyjęcie na wydział wokalny warszawskiej Akademii Muzycznej. Tylko tam mogą zdawać osoby, które nie mają dyplomu ukończenia średniej szkoły muzycznej. Niestety nie dostałem się z powodu braku miejsc. Brakowało mi dosłownie kilku punktów.... Jednocześnie, także za namową profesor Kowalkowskiej, zdawałem egzaminy do Szkoły Muzycznej II stopnia w Warszawie przy ulicy Bednarskiej i tam dostałem się bez problemu, z pierwszą lokatą. Trafiłem do klasy śpiewu solowego profesora Jerzego Knetiga i pod jego opieką jestem do tej pory, w jego klasie studiuję w Akademii Muzycznej. Bo zdawałem na wydział wokalny po raz drugi, tym razem z powodzeniem.

Nie zmarnowałem tego roku. Po pierwsze w szkole nauczyłem się bardzo dużo, nadrabiałem zaległości, uzupełniałem luki w swoim muzycznym wykształceniu, ciężko pracowałem. Wziąłem także udział w dwóch konkursach wokalnych. Pierwszy, w Olszynie, który byt przesłuchaniami ogólnopolskimi uczniów klas śpiewu solowego szkół muzycznych II stopnia, wygrałem. Z drugiego, im. Franciszki Platówny we Wrocławiu, przywiozłem trzecie miejsce.
Śpiewałem tam baliadę Dziad i baba z muzyką Stanisława Moniuszki i arię Figara z pierwszego aktu opery Wesela Figara Mozarta. Te nagrody to przede wszystkim zasługa profesora Knetiga i innych wykładowców ze szkoły na Bednarskiej. Myślę, że właśnie dzięki tym sukcesom zostałem tegorocznym stypendysta ministra kultury.

Cały czas mam mnóstwo pracy, plan koncertowy mam wypełniony aż do marca 2005 roku. Jestem ogromnie dumny, ze jako pierwszoroczniak wystąpię w przedstawieniu operowym przygotowywanym tradycyjnie przez studentów akademii. W tym roku to będzie Zemsta nietoperza Johanna Straussa. Śpiewam tam niewielką rolę doktora Blinda, ale jednak śpiewam. Bardzo się cieszę z tej roli, bo mam świadomość, że śpiewak operowy musi być także aktorem, a ze względu na moją niepełnosprawność, każdy występ na scenie to dla mnie duży problem. Zależy mi na zdobywaniu obycia scenicznego, umiejętności opanowania tremy. Muszę się tego nauczyć, jeśli chcę być profesjonalistą. A ja bardzo chcę, bo śpiew jest moim życiem.

Baryton to najbardziej popularny męski głos. Ja mam 20 lat i na razie jestem barytonem, ale ponieważ głos z wiekiem się obniża, więc i ja ewoluuję w kierunku basów. Być może w przyszłości zaśpiewam nawet i arię Skołuby. Teraz, oczywiście, nawet tego nie próbuję, bo mógł bym sobie zniszczyć głos.

Nie mam w tej chwili zaplanowanego udziału w żadnym konkursie wokalnym. Takie decyzje trzeba podejmować bardzo rozważnie. W tej kwestii zdecydowanie będą polegał na radzie i opinii mojego profesora. W najbliższym czasie chciałbym spokojnie postudiować, mam świadomość własnych niedoskonałości, bo przecież razem ze mną studiują ludzie, którzy mają za sobą 12 lat edukacji muzycznej w szkołach muzycznych, a ja tylko sześć lat ogniska muzycznego. Nie ukrywam, że jest mi trudniej ze względu na luki w wykształceniu, ze względu na moją wadę wzroku, ale miałem w życiu niebywałe szczęście do ludzi i wszyscy, z którymi los mnie zetknął, zawsze bardzo mi pomagali. A poza tym rodzice nauczyli mnie, ze jeśli chcę coś osiągnąć, to muszę w to włożyć sporo pracy. W zawodach artystycznych liczy się nie tylko talent. Są tacy, którzy twierdzą, ze talent otrzymany od natury to tylko 30 procent szansy na sukces. Resztę trzeba wypracować. To, co robię, jest moją pasją i choć nie ukrywam, że kosztuje mnie sporo wysiłku, to jednak chętnie pracuję. Każdy występ na scenie jest dla mnie ogromnym dopingiem. Widzę, że są efekty, że śpiewam lepiej, że są ludzie, którzy chcą mnie słuchać. Daje to satysfakcję wartą każdego trudu.

Elżbieta Mamos
TWOJA MUZA Nr 6(7) listopad-grudzień 2004, tytuł: Talent z Sulechowa
Fot. Adam Wojciechowski

Od redaktora naczelnego TWOJA MUZA
...
Pod stromą górę kariery artystycznej zaczęli się wspinać kolejni stypendyści ministra kultury. Wśród nich błyszczy niezwykły talent Artura Rożka, barytona, który w przyspieszonym trybie trafił do Akademii Muzycznej w Warszawie.
Mimo że jest bardzo młody bywa już porównywany z Andrea Bocellim. Zapewne niedługo wszelkie porównania i skojarzenia nie będą potrzebne. Życzymy, by doczekał się on takich owacji na stojąco, jakie dane było przeżyć znakomitym artystom, o których piszemy w związku z ich jubileuszami, Bogdanowi Paprockiemu i Antoniemu Wicherkowi.

...
Adam Wojciechowski


Artur Rożek - baryton
Urodzony 22.11.1984 w Sulechowie, kształcenie muzyczne rozpoczął w wieku niespełna 7 lat, pobierając początkowo prywatne lekcje gry na fortepianie. W wieku 9 lat został przyjęty do grona uczniów Ogniska Muzycznego im. H. Wieniawskiego w Sulechowie, gdzie kontynuował naukę w klasie fortepianu pod kierunkiem mgr Honoraty Bodnar. Już w tym okresie życia zaczął aktywnie koncertować na terenie swego rodzinnego miasta. Ten etap nauki zwieńczyło uzyskanie dyplomu Ogniska Muzycznego. Ze względu na żywe i troskliwie kultywowane w kręgu rodzinnym tradycje muzyczne, młody muzyk zaczął wówczas przejawiać coraz wyraźniejsze zainteresowanie sztuką wokalną.

Konsekwencją rozbudzonych aspiracji śpiewaczych stała się podjęta wkrótce edukacja wokalna, rozpoczęta w wieku 18 lat pod kierunkiem dr hab. Iwony Kowalkowskiej, wykładowcy Uniwersytetu Zielonogórskiego i Akademii Muzycznej w Białymstoku. Po ukończeniu Liceum Ogólnokształcącego w Sulechowie młody baryton przez rok uczył się śpiewu w Państwowej Szkole Muzycznej II stopnia im. F. Chopina w Warszawie, w klasie znakomitego tenora i renomowanego pedagoga, prof. Jerzego Knetiga.

Pomimo młodego wieku, uzdolniony baryton może już poszczycić się znaczącym dorobkiem koncertowo-scenicznym, oraz osiągnięciami konkursowymi. Dotychczas zdobyte przez niego w szrankach wokalnych laury to m. in.:

  • I miejsce na Ogólnopolskich Przesłuchaniach Uczniów Szkół Średnich II stopnia w Olsztynie (02-04.04.2004),
  • III miejsce na VIII Ogólnopolskim Konkursie Wokalnym im. F. Platówny we Wrocławiu (maj 2004), Nagroda Specjalna na VI Międzynarodowym Konkursie im. Stanisława Moniuszki w Warszawie (kwiecień 2007),
  • Nagroda Specjalna na XII Międzynarodowym Konkursie im. Ady Sari w Nowym Sączu (maj 2007).
  • We wrześniu roku 2008 zdobył także II Nagrodę na Ogólnopolskim Konkursie „Złote Głosy Mazowsza”.

Jako student występował na deskach Warszawskiej Opery Kameralnej i Teatru Wielkiego w Warszawie.

Artur Rożek ukończył edukację wokalną pod kierunkiem tego samego pedagoga na Wydziale Wokalnym Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie.

Aktywnie koncertuje na terenie Warszawy oraz swego rodzinnego miasta i okolic. Koncertował m. in. wspólnie z Małgorzatą Walewską i Markiem Torzewskim,

Współpracuje z Krakowską Operą Kameralną, Operetką Mazowiecką oraz Filharmonią Narodową w Warszawie.

Artur śpiewał na 30-leciu Chóru Cantabile

Artur Rozek - Verdi - Don Carlos - Rodrigo's Aria - Amstelkerk 23/06/2019 Festival de' Bardi



Komentarze
© 2002- 2024 Sulechowskie Strony created by Sulech 23238844 (4)